Odpowiedzialność – sztuka bycia człowiekiem

Jest coś, co nas odróżnia od masy dryfującej przez życie, od ludzi, którzy żyją na autopilocie, powtarzając wgrane w nich schematy. Coś, co decyduje o tym, czy jesteśmy w pełni obecni w swoim życiu, czy tylko prześlizgujemy się przez nie, unikając spojrzenia w lustro.
To odpowiedzialność.
Słowo, które w dzisiejszych czasach brzmi niemal groźnie. Wiąże się z ciężarem, z koniecznością, z czymś, od czego większość ludzi wolałaby uciec. Przeszliśmy od czasów, gdy odpowiedzialność była honorem, do świata, w którym kojarzy się ją z czymś niewygodnym, wręcz zbędnym.
Lepiej powiedzieć „nie moja sprawa”. Lepiej udawać, że nie widzimy, że nie słyszymy, że nie czujemy. Lepiej być lekkim, niezaangażowanym, nie wchodzić w sytuacje, które mogłyby wymagać od nas jakiejkolwiek decyzji.
I tak żyjemy – letni, nijacy, bez wyrazu. Czekamy, aż ktoś inny zrobi coś za nas. Aż ktoś podejmie decyzję. Aż ktoś inny poniesie konsekwencje.
Tylko czy wtedy naprawdę żyjemy?
Co to znaczy być odpowiedzialnym?
Odpowiedzialność to świadomość, że każdy wybór ma znaczenie. Nawet ten najmniejszy.
To uświadomienie sobie, że nie możemy przejść przez życie, unikając konsekwencji naszych działań i zaniechań. Że każda podjęta decyzja – lub każda decyzja, której baliśmy się podjąć – kształtuje nie tylko nas, ale też świat wokół nas.
To odwaga wzięcia na siebie ciężaru – nie tylko za siebie, ale i za innych, jeśli tego wymaga sytuacja.
To świadomość, że nie możemy już dłużej mówić: „to nie moja sprawa”.
Bo wszystko, co dzieje się wokół nas, jest w jakimś stopniu naszą sprawą.
Dlaczego zapomnieliśmy, czym jest odpowiedzialność?
Może dlatego, że wygodniej jest myśleć, że nic od nas nie zależy.
Od dziecka uczy się nas podporządkowania – system edukacji mówi: „Nie kwestionuj, rób, co ci każą”. Społeczeństwo mówi: „Nie wychylaj się, nie zadawaj pytań”. Przekaz, jaki dostajemy przez lata, jest prosty: im mniej się angażujesz, tym łatwiej żyć.
Więc oddaliśmy swoją wolność w zamian za wygodę. Przestaliśmy decydować, bo ktoś inny decyduje za nas. Nie zastanawiamy się, co jest dobre, a co złe – ktoś już to za nas określił. Nie pytamy, nie analizujemy, nie wybieramy.
I tak zaczynamy śnić na jawie.
Jak się obudzić?
To nie stanie się nagle. Nie ma jednego gestu, który wszystko zmieni. Ale każdy krok w stronę świadomości jest już przebudzeniem.
Obudzenie się to przyjęcie odpowiedzialności za własne życie.
To spojrzenie w lustro i zadanie sobie prostego pytania: czy naprawdę żyję tak, jak chcę? Czy tylko odgrywam scenariusz napisany przez innych?
To uświadomienie sobie, że każda, nawet najmniejsza decyzja należy do nas.
Że możemy codziennie wybierać – czy reagujemy, czy milczymy, czy akceptujemy, czy się sprzeciwiamy.
Jak zacząć?
Nie bój się myśleć
Zadaj sobie pytania, na które być może nigdy nie szukałeś odpowiedzi. Kim jestem? W co wierzę? Za co chcę odpowiadać?
Zacznij od najmniejszych rzeczy
Odpowiedzialność nie zaczyna się od wielkich gestów. Zaczyna się od prostych decyzji – nie odkładania spraw na później, brania odpowiedzialności za swoje słowa, dotrzymywania obietnic, troski o ludzi wokół.
Przestań czekać na kogoś innego
Nie będzie „lepszego momentu”. Nie będzie idealnych warunków. Nie ma kogoś innego, kto powinien coś zrobić. To ty jesteś tą osobą.
Przyjmij konsekwencje
Odpowiedzialność nie jest wygodna. Ale jest prawdziwa. A prawda, choć czasem trudna, zawsze jest lepsza niż życie w złudzeniu.
Odpowiedzialność to początek wolności
Nie jesteśmy bezsilni. Każdy wybór, każde słowo, każda decyzja – wszystko ma znaczenie.
Życie nie dzieje się poza nami.
Nie jesteśmy ofiarami rzeczywistości.
Jesteśmy jej twórcami.
I kiedy naprawdę to poczujemy, kiedy przestaniemy oddawać swoje życie w cudze ręce – to będzie moment, w którym staniemy się naprawdę wolni.

Rozważania 
02.2025
Zawsze dla Was
Jasna
Back to Top