
Czym są dla mnie Myśli?
Ten dział zrodził się z potrzeby notowania.
Na początku były to zapiski do obrazów – fragmenty przemyśleń, szkice idei, koncepty do cykli, które miały powstać.
Na początku były to zapiski do obrazów – fragmenty przemyśleń, szkice idei, koncepty do cykli, które miały powstać.
Widzę je.
Te obrazy, te opowieści, te przestrzenie – one przychodzą do mnie gotowe, jakby już istniały. Wystarczy tylko je zmaterializować. Tylko… że czasem nie nadążam.
Te obrazy, te opowieści, te przestrzenie – one przychodzą do mnie gotowe, jakby już istniały. Wystarczy tylko je zmaterializować. Tylko… że czasem nie nadążam.
Nie dlatego, że ich nie czuję – przeciwnie. One we mnie płoną, są gorące, natarczywe. Ale jestem też człowiekiem – rozpiętym pomiędzy sztuką, rodziną, codziennością, własnymi procesami i pracą, która daje mi wolność. A doba ma ograniczenia. Mój organizm też. Potrzebuje odpoczynku, ciszy, snu.
Czasem więc moje wizje muszą poczekać. Czasem się nie doczekają – bo przychodzą nowe. I nowe.
Dlatego zaczęłam zapisywać. By zatrzymać choć ułamek. By móc wrócić, kiedy będę gotowa.
Z czasem zrozumiałam, że te zapiski mogą żyć także bez obrazu. Że mogą być zaczynem – nie tylko dla mnie, ale i dla innych. Dla artystów, którzy być może odnajdą w nich impuls do własnych opowieści. Dla ludzi, którzy po prostu chcą poszerzać swój sposób widzenia i czucia świata.
Ale jest też coś więcej.
Piszę również dla tych, z którymi pracuję – moich uczniów, uczestników rozmów, ludzi, którzy przychodzą z pytaniami i potrzebą. Wiele razy słyszałam, że tempo, z jakim przekazuję treści, energia spotkań i intensywność rozmów sprawiają, że nie wszystko udaje się zatrzymać, zapamiętać, unieść od razu.
Te teksty są też dla nich – by mogli wrócić, przypomnieć sobie, pobyć z tym w samotności.
By nie zgubić tego, co najważniejsze.
By wiedzieć, że tu mogą znaleźć nie tylko inspirację, ale i drogowskazy – gdy zajdzie taka potrzeba.
Piszę również dla tych, z którymi pracuję – moich uczniów, uczestników rozmów, ludzi, którzy przychodzą z pytaniami i potrzebą. Wiele razy słyszałam, że tempo, z jakim przekazuję treści, energia spotkań i intensywność rozmów sprawiają, że nie wszystko udaje się zatrzymać, zapamiętać, unieść od razu.
Te teksty są też dla nich – by mogli wrócić, przypomnieć sobie, pobyć z tym w samotności.
By nie zgubić tego, co najważniejsze.
By wiedzieć, że tu mogą znaleźć nie tylko inspirację, ale i drogowskazy – gdy zajdzie taka potrzeba.
Często te myśli pojawiają się po rozmowach. Rodzą się z żywego spotkania, z dialogu, z rezonansu. Niektóre wypływają z głębokich wymian z moimi przyjaciółkami, z rozmów z mężem. Te relacje są dla mnie ogromnym źródłem refleksji i inspiracji. Zapisując te myśli, zbieram je nie tylko dla siebie, ale także z wdzięcznością – jako efekt wspólnego bycia i myślenia.
Od zawsze, równolegle z potrzebą tworzenia obrazów, odczuwałam też silną potrzebę spisywania swoich myśli. Rozmyślania prowadzą mnie bowiem do obrazów – do malarskich opowieści, które istnieją już poza słowami, poza ich dosłownością i ograniczeniami.
Słowa, choć piękne i potężne, bywają mniej pojemne niż obrazy. Potrafią zawężać i domykać znaczenia. Malarstwo natomiast zostawia przestrzeń. Widz może po prostu zatrzymać się przy kolorach, które mu się podobają, potraktować obraz jako dekorację, odczytać jego warstwę techniczną, zachwycić się formą, uruchomić własną wyobraźnię albo wejść głębiej – w koncept, w intencję, w emocje zapisane poza językiem. Obraz ma tę siłę, że przemawia równocześnie do wielu poziomów – i każdy widz może odnaleźć swój własny sposób obcowania z nim.
Nie piszę z pozycji kogoś, kto wie. Piszę z miejsca, w którym jestem – jako ktoś, kto obserwuje, bada, doświadcza. Jako edukatorka i artystka, która dzieli się swoją drogą, nie po to, by nauczać, ale by inspirować i budzić.
Choć moje obrazy są najbardziej namacalnym przejawem mojej twórczości, słowa są często pierwszym ruchem – zaczątkiem.
Czasem obrazy wyrastają ze słów, czasem odwrotnie. Ale to, co tu znajdziesz, jest dla mnie równie istotne jak to, co tworzę rękami.
To również jest moja sztuka – tylko w innej materii.
Czasem obrazy wyrastają ze słów, czasem odwrotnie. Ale to, co tu znajdziesz, jest dla mnie równie istotne jak to, co tworzę rękami.
To również jest moja sztuka – tylko w innej materii.
To nie są eseje, ani gotowe odpowiedzi.
To ślady drogi – fragmenty, pytania, intuicje. Niektóre surowe, inne bardziej rozbudowane. Niektóre zakończone, inne otwarte.
Piszę, żeby zrozumieć. Piszę, żeby widzieć więcej. Piszę, żeby nie zapomnieć tego, co przyszło.
To ślady drogi – fragmenty, pytania, intuicje. Niektóre surowe, inne bardziej rozbudowane. Niektóre zakończone, inne otwarte.
Piszę, żeby zrozumieć. Piszę, żeby widzieć więcej. Piszę, żeby nie zapomnieć tego, co przyszło.
To nie jest miejsce na szybki przelot wzrokiem.
Jeśli tu jesteś – wejdź głębiej.
Niektóre teksty są krótkie, inne długie. Ale wszystkie wymagają uwagi – tej prawdziwej, która nie boi się spotkania.
Jeśli tu jesteś – wejdź głębiej.
Niektóre teksty są krótkie, inne długie. Ale wszystkie wymagają uwagi – tej prawdziwej, która nie boi się spotkania.
Tematy, które poruszam, bywają bardzo różne – od sztuki, przez percepcję rzeczywistości, po duchowość, społeczne procesy i ukryte struktury.
Nie szukam jednej prawdy – raczej patrzę na świat z różnych stron, próbując dojrzeć ukryte połączenia.
Czasem piszę do ludzi, czasem do siebie. Czasem do Istoty, która nas przekracza.
Nie szukam jednej prawdy – raczej patrzę na świat z różnych stron, próbując dojrzeć ukryte połączenia.
Czasem piszę do ludzi, czasem do siebie. Czasem do Istoty, która nas przekracza.
Nie uważam, że wiem więcej.
Ale wiem, że widzę inaczej – i że tym widzeniem mogę się dzielić.
Może czasem coś w Tobie poruszy. Może coś rozjaśni. Może coś zasieje.
Ale wiem, że widzę inaczej – i że tym widzeniem mogę się dzielić.
Może czasem coś w Tobie poruszy. Może coś rozjaśni. Może coś zasieje.
To jest mój mikrokosmos. Moja prywatna mapa rzeczywistości, która wciąż się zmienia. Te myśli – niektóre krótkie, inne bardziej rozwinięte – są śladami mojego procesu.
Podpisuję je jako Jasna Rozjaśnia – bo wierzę, że słowo może czasem zadziałać jak latarnia. Może wnieść światło, klarowność, ciepło.
Mam nadzieję, że odnajdziesz tu zdanie, które rozświetli Twój dzień. Że dostrzeżesz w tych słowach iskierkę inspiracji, nowy pomysł lub impuls do własnych poszukiwań.
Dzielę się nimi z przekonaniem, że wspólnie – słowem po słowie – możemy rozjaśniać siebie nawzajem.
Mam nadzieję, że odnajdziesz tu zdanie, które rozświetli Twój dzień. Że dostrzeżesz w tych słowach iskierkę inspiracji, nowy pomysł lub impuls do własnych poszukiwań.
Dzielę się nimi z przekonaniem, że wspólnie – słowem po słowie – możemy rozjaśniać siebie nawzajem.
Jasna Rozjaśnia