
Do wszystkich, którzy jeszcze wierzą w ten cyrk – spójrzcie raz jeszcze. Tak, padały pewne słowa. Pojawiały się tematy ważne. Ale sposób, w jaki zostały potraktowane, mówi wszystko. Odpowiedzi były mętne, wymijające, rozmyte. Kluczowe dla Polski sprawy zostały potraktowane jak niewygodne tło. Ślizganie się po powierzchni, puste zdania, brak odwagi, by nazwać rzeczy po imieniu – właśnie to zobaczyliśmy. I właśnie to powinno nas obudzić.
Żadna ze stron nie odważyła się nazwać tego, co się dzieje. Wszyscy grali rolę. Ślizgali się po tematach, rzucali frazesy, uśmiechali się do kamer. Gdyby naprawdę chcieli się różnić, jedni wyciągnęliby drugim konkretne fakty. Pokazaliby dokumenty, liczby, decyzje. Pokazaliby skutki ich rządów. Ale nie zrobili tego, bo nie taki był cel. Celem było stworzyć wrażenie wyboru. Stworzyć napięcie. Podtrzymać grę.
Dla ludzi, którzy jeszcze wierzą, że coś się zmieni, jeśli postawią krzyżyk – czas się obudzić. Bo ta scena nie ma bohaterów. Ma tylko aktorów.
I zadaj sobie to jedno pytanie – skoro w czasie samych wyborów podpisywano dokumenty, które realnie zmieniają przyszłość Polski, dlaczego nikt o tym nie powiedział? Dlaczego żadna ze stron nie wykorzystała tego, by zdemaskować drugą? Przecież to byłby silny cios, który natychmiast przechyliłby szalę zwycięstwa. Dlaczego więc milczeli?
Odpowiedź jest prosta: bo nie grają przeciwko sobie. Grają razem. Grają przeciwko Tobie.
Jeśli naprawdę chcemy coś zmienić, musimy wyjść z widowni i zacząć mówić do siebie. Tworzyć nowe – poza tym systemem. Bo on nie działa dla nas. On działa na nas.
.
Obraz z cyklu "Konkurs"