Gdy patrzysz na wybory, zmienia się kształt pod Twoimi stopami

Premier zapewnia Cię, że Polska nie przyjmie migrantów. Mówi spokojnym tonem, żebyś się nie martwił. Że wszystko pod kontrolą. Że nie musisz się interesować. Że nie ma zagrożenia.
Ale w tym samym czasie... zmienia się kształt rzeczywistości pod Twoimi stopami.
W cieniu wyborczych emocji, w tle narodowych debat i medialnych sporów – przegłosowano unijny pakt migracyjny. Taki, który obejmuje również Polskę. I który obowiązuje – niezależnie od tego, co deklaruje nasz rząd.
Polska została przegłosowana. Głosowanie większościowe sprawia, że nawet jeśli rząd głosował przeciw – decyzja i tak nas obowiązuje. Nie możemy jej już zablokować. Weszła w życie. A to oznacza, że Polska jest formalnie częścią unijnego mechanizmu relokacji migrantów.
Premier mówi, że nikt nie przyjedzie. Ale nie mówi, że za każdego nieprzyjętego migranta Polska będzie płacić – lub ponosić inne konsekwencje. I że pieniądze te pójdą na utrzymanie ośrodków dla migrantów budowanych w Polsce. Już dziś powstaje ich kilkadziesiąt – rozsianych po całym kraju, często wbrew protestom mieszkańców.
Nie chodzi więc tylko o to, co mówią. Chodzi o to, czego nie mówią.
Prawda wygląda tak: – decyzja zapadła, – Polska jest jej częścią, – głos obywateli nie został wzięty pod uwagę, – premier nie mówi całej prawdy, – a media nie informują o tym wprost.
Jeśli społeczeństwo nie wie, co zostało przegłosowane – nie ma możliwości realnego sprzeciwu ani wpływu.
A przecież mówimy o sprawie fundamentalnej – o kształcie naszej przyszłości. O tym, kto będzie mieszkać na tej ziemi. Kto będzie kształtować kulturę, język, wartości. Kto będzie sąsiadem Twojego dziecka. Jak będzie wyglądała Polska za 5, 10, 20 lat.
To nie jest retoryka strachu. To rzeczywistość, którą należy zrozumieć, zanim będzie za późno. Nie chodzi o uprzedzenia. Chodzi o prawo do decydowania o własnym kraju. O szacunek dla tych, którzy ten kraj budowali przez pokolenia. O to, by nie zrobiono tego za naszymi plecami – bez zgody, bez debaty, bez świadomości.
Dlatego piszę. Bo od miesięcy widzę, jak ludzie zajęci są emocjami wyborczymi, kłótniami o partie, o sondaże – podczas gdy za kulisami zapadają decyzje, które zmienią wszystko.
Piszę, bo ktoś musi to głośno powiedzieć: to jest moment graniczny. Jeśli nie zatrzymamy się teraz i nie spojrzymy, dokąd to zmierza – obudzimy się w kraju, którego już nie rozpoznamy.
Nie po to mamy demokrację, żeby decyzje o naszej przyszłości podejmowano ponad nami. Nie po to mamy język, historię i kulturę, żeby oddawać to bez głosu.
Jeśli czujesz, że coś się nie zgadza – zadaj pytania. Jeśli czujesz niepokój – nie bagatelizuj go. Jeśli widzisz sprzeczność między słowami a działaniami – zacznij mówić o tym głośno.
To nie jest czas na obojętność. To jest czas na świadome wybory. Bo potem – będą już tylko pobite gary.
.
.
Obraz z cyklu "Świat ma sens ma", zapraszam do przeczytania opisu tego projektu, niezwykle aktualny.
https://wolodkiewicz.art/kolekcje/swiat-ma-sens/
Back to Top