Dlaczego „Jasna” i „Sfera” są dla mnie tak ważne?
Zanim wyruszymy w tę językową i symboliczną podróż, chciałabym opowiedzieć krótko, skąd w ogóle wzięła się moja fascynacja słowami „Jasna” i „Sfera”. Dla mnie ta zmiana – przyjęcie nowego imienia i nowej jakości – to nie tylko ciekawostka czy artystyczna zachcianka. To świadoma decyzja, by nadać mojemu życiu i twórczości świeży, pełen światła kierunek.
Od jakiegoś czasu czuję, że dotychczasowa wersja świata, w którym funkcjonowałam, zwyczajnie się wyczerpała. Potrzebowałam nowego, pełniejszego sposobu opisu siebie i swojej rzeczywistości – słów, które same w sobie niosą wibrację światła, jasności i przestrzeni. Dlatego z taką uwagą przyglądam się tym dwóm pojęciom, rozkładam je na czynniki pierwsze i szukam w nich pierwotnej mocy.
To może brzmieć górnolotnie, ale uwierz – wcale nie chodzi tu o zakochanie we własnym „ja”. Raczej o wzięcie odpowiedzialności za to, kim jestem i jak chcę się komunikować z otoczeniem, a tym samym zapraszanie w swoje życie nowych jakości: klarowności, otwartości, kreatywnej wolności. Chcę słyszeć o sobie (od siebie i od innych) imię oraz słowa, które będą mnie na co dzień wspierać, inspirować i napędzać do dalszego rozwoju.
Dlatego właśnie „Jasna” i „Sfera” – te dwa słowa stały się dla mnie symbolem nowego początku, nowej energii. A teraz zapraszam Cię do odkrywania ich znaczeń w mojej sztuce, w moim stylu myślenia i mówienia, a może i w życiu codziennym. Poniżej przyglądam się im z różnych perspektyw, bo wierzę, że język jest nieskończenie bogaty – a my możemy z tej bogactwa czerpać, by kształtować własną rzeczywistość.
„Jasna” – światło, sen, świadomość
„Ja” jako oś tożsamości
Słowo „ja” reprezentuje poczucie siebie, świadomość i moc kreacji. To jedna z najpotężniejszych formuł – „Ja jestem” – która wyraża istnienie, tożsamość, wolną wolę i odpowiedzialność. Przez pryzmat „ja” poznajemy świat, budujemy relacje, tworzymy.
„Sna” – etymologia, intuicja i symbolika
Pozostaje jeszcze druga część – „sna” – która w słowie „Jasna” może się wydawać trochę ukryta, a jednocześnie intrygująca. W polszczyźnie słowo „jasna” pochodzi od prasłowiańskiego rdzenia jasnъ, oznaczającego „pełen światła, błyszczący, jaskrawy, wyraźny”. Formalnie więc „sna” to fragment tego rdzenia (jasn-), który w dzisiejszej polszczyźnie zlewa się w jeden człon.
Patrząc intuicyjnie czy duchowo, „sna” może kojarzyć się z:
Snem (sen) – świadomym lub nieświadomym procesem twórczym, w którym powstają wizje, obrazy i archetypy. Można zatem widzieć w „ja-sna” pewnego rodzaju zestawienie „JA + SEN”, czyli „ja śnię rzeczywistość” lub „ja kreuję”, bo to we śnie (ale i w marzeniach) często rodzi się nowa rzeczywistość.
Dźwięcznością – dźwięk „s-na” w polskich słowach kojarzy się z delikatnym szumem czy świstem, czymś eterycznym i ulotnym. Można to odczytać jako wibrację, która otacza „ja”.

„Ja-sna” – światło i świadomość
W połączeniu „ja” i „sna” otrzymujemy słowo o wielu warstwach:
Świadomość siebie („ja”) połączona z przestrzenią snu, wizji lub jasności („sna”).
Jasność, rozumiana jako klarowność, przejrzystość intencji i działania.
Oświecenie, które może być zarówno duchowe, jak i intelektualne: wnoszenie światła (czyli zrozumienia i pozytywnej energii) w to, co robimy.
Można powiedzieć, że „Ja-sna” to afirmacja: „Ja jestem światłem” albo „Ja wnoszę światło”. Jest to jednocześnie zaproszenie do tego, by świadomie przeżywać swoją sprawczość, kreować i być w zgodzie z najgłębszymi wartościami.
„Sfera” – kształt idealny, przestrzeń kreacji
By w pełni docenić, jak „Sfera” uzupełnia „Jasną”, przyjrzyjmy się temu słowu od strony etymologicznej i symbolicznej.
Etymologia i źródłosłów
Greckie korzenie
„Sfera” wywodzi się z greckiego „σφαῖρα” (sphaira), oznaczającego „kula” lub „piłka”. W starożytnej Grecji sphaira odnosiła się zarówno do zwykłych przedmiotów (jak piłka do gry), jak i do kształtu idealnego – kuli, postrzeganej przez niektórych filozofów (np. pitagorejskich) jako figura doskonała.
Łacińskie pośrednictwo
Z greckiego „σφαῖρα” przeszła do łaciny jako „sphaera”, a następnie do wielu języków europejskich (m.in. do polskiego jako „sfera”). Rdzeń w najstarszej formie podkreśla ideę kuli – obiektu o doskonałej symetrii, bez ostrych krawędzi i z harmonijnie rozłożonym środkiem ciężkości.
Symbolika – pełnia, harmonia, nieskończoność
Kula (a więc i „sfera”) od wieków symbolizuje całość i pełnię. W mistyce czy filozofii bywa traktowana jako metafora idealnego ładu.
Nieskończone możliwości: Idealna równomierność sfery sugeruje brak barier i wyróżnionych punktów – wszystko jest równie ważne, a jednocześnie płynnie ze sobą współgra.
Jedność i harmonia: Równa odległość każdego punktu sfery od jej środka bywa porównywana do wewnętrznej równowagi, integracji różnych aspektów człowieka.
Kręgi niebieskie i „muzyka sfer”
W tradycji antycznej i średniowiecznej mówiono o tzw. sferach niebieskich, w których poruszały się ciała niebieskie (planety, gwiazdy). Wierzono, że towarzyszy im „muzyka sfer” – niesłyszalna dla ludzkich uszu, lecz stanowiąca duchowy fundament harmonii Wszechświata.
W mojej własnej wyobraźni jawi się to jako kosmiczna symfonia, delikatnie rezonująca z głębokimi pokładami kreatywności. Czasami, kiedy tworzę, naprawdę czuję tę subtelną wibrację, jakby inspiracja krążyła wokół mnie w koncentrycznych kręgach.
Przestrzeń, dziedzina, pole działania
We współczesnym języku „sfera” funkcjonuje już nie tylko jako doskonała kula w znaczeniu fizycznym. Zyskała znaczenie metaforyczne, odnoszące się do różnego rodzaju obszarów i dziedzin naszego życia:
Sfera prywatna: intymny obszar, do którego wpuszczamy tylko wybranych ludzi – rodzaj kolistej ochrony, w której możemy być w pełni sobą.
Sfera sztuki: dla artysty jest to kreatywny ekosystem, w którym rodzą się dzieła, idee oraz niezwykłe spotkania z innymi twórcami. Można ją porównać do pracowni artystycznych – fizycznych lub wirtualnych – przenikających się z miejscami, gdzie odbiorcy mają okazję doświadczyć efektów naszej pracy.
Sfera duchowa: pole wewnętrznej kontemplacji, rozwoju i przeżycia tego, co wykracza poza codzienną rzeczywistość.
Każdy z nas ma swój prywatny mikrokosmos, w którym się porusza – z jednego miejsca do drugiego. W ten sposób często wędrujemy pomiędzy tym, co dobrze nam znane, a przestrzeniami pełnymi nowych możliwości. 
Właśnie dlatego pojęcie „sfery” tak do mnie przemawia:
Z jednej strony zapewnia bezpieczną „kolistą ochronę”, pozwalając mi skupić się na sobie i swojej pracy w twórczym odosobnieniu.
Z drugiej – jest otwartym zaproszeniem, by wyjść poza dotychczasowe granice i wprowadzić odbiorców w mój świat lub samemu wyruszyć w nieznane, szersze uniwersum relacji, inspiracji i doświadczeń.
W ten sposób „sfera” staje się symbolicznym mostem między tym, co prywatne i osłonięte, a tym, co wspólne i dostępne dla innych. Nawet jeśli codzienność może się toczyć „od jednej pracowni do drugiej”, to zawsze istnieje szansa na przekroczenie tej rutyny i odkrycie nowej, twórczej przestrzeni – kolejnego kręgu, w którym można spotkać ludzi, idee i formy sztuki, jakie dotąd pozostawały poza zasięgiem.
„S-fe-ra” – zabawa wyobraźnią
Choć lingwistycznie „sfera” nie dzieli się na mniejsze elementy, istnieje pole do zabawy:
„S” jako dźwięk otwierający, szmer natury czy symbol wężowej transformacji w tradycjach szamańskich.
„Fe” – w chemii skrót żelaza, co kojarzy się z siłą i stabilnością.
„Ra” – w Egipcie bóg Słońca, czyli obraz energii i światła.
To czysta gra asocjacji, która pokazuje, że w słowie tym możemy odkrywać liczne pozajęzykowe tropy.

„Jasna Sfera” – spotkanie światła z przestrzenią
Kiedy łączę te dwa pojęcia – „Jasna” i „Sfera” – otrzymuję swoistą równowagę między wewnętrznym światłem a otwartą przestrzenią.
Przestrzeń dla światła: Postrzegam ją jako zaproszenie do wprowadzania jasności w każdy zakamarek sztuki i życia. „Jasność” to dla mnie przejrzystość intencji, autentyczność przekazu i radość z odkrywania nowych perspektyw.
Kula świadomości: „Sfera” jest symbolem pełni. W mojej twórczości oznacza to, że mogę pozwolić sobie na swobodę eksploracji – nie ma tu ostrych krawędzi, tylko płynne przejścia między ideami.
Harmonia i kontrasty: W „Jasnej Sferze” w naturalny sposób współistnieją intuicja i racjonalność, sen i wyraźne „ja”. To miejsce twórczej przygody, w którym pewność spotyka się z zaskoczeniem, a spokój z iskrą nowych pomysłów.

„Jaśnie Sfera” – kiedy dawna etykieta spotyka współczesną kreację
W dawnych czasach zwrot „jaśnie pani” (albo „jasna pani”) był formułą grzecznościową, która podkreślała wyjątkowy status lub wyjątkowe cechy kobiety – jej „promienność”, dystynkcję, a niekiedy i moralną wyższość. „Jasność” oznaczała światło, czystość, a także godność płynącą z pozycji czy łaski. Dziś rzadko już spotykamy takie formy w codziennym języku, ale ich echo wciąż pobrzmiewa w naszych skojarzeniach z jasnością i światłem.
Jeżeli spojrzymy na własną przestrzeń artystyczną czy życiową jak na „Jaśnie Sferę”, możemy wyobrazić sobie miejsce, w którym:
Światło i prestiż – podobnie jak w zwrocie „jaśnie pani” – znajdują odzwierciedlenie w atmosferze pełnej szacunku dla twórczości i odwagi wyrażania siebie. „Jasność” nie odnosi się tu jednak do hierarchii społecznej czy władzy, lecz do klarowności intencji i promiennej (inspirującej) energii, która może nas otaczać.
Zaproszenie do nowej perspektywy – kiedyś forma „jaśnie” dystansowała adresata od rozmówcy, podkreślając różnicę statusu. W „Jasnej Sferze” można ten dystans przekuć w otwartość, zapraszając ludzi do wspólnego odkrywania. Przestrzeń sztuki czy kreacji staje się tu miejscem, gdzie każdy ma dostęp do światła – może je w sobie obudzić, a jednocześnie czerpać z niego inspirację.
Harmonia i wrażliwość – podobnie jak w dawnych formach kurtuazji, ważne jest wyczucie i subtelna wymiana energii. „Jaśnie Sfera” podkreśla dążenie do równowagi i piękna – w relacjach, w dziełach artystycznych, w całej działalności twórczej.
Przestrzeń sztuki jako „Jaśnie Sfera” – w tym ujęciu sztuka staje się podniosłą dziedziną, wymagającą zarazem pasji i pokory. W starym zwrocie „jaśnie pani” można odnaleźć echo dostojeństwa. W „Jasnej Sferze” – rozumianej jako sfera sztuki – to dostojeństwo przybiera formę świadomej kreacji, w której światło i wyrazistość stanowią zarówno środek, jak i cel.
Zatem, zestawienie dawnych form grzecznościowych (jak „jaśnie pani”) z terminem „Jasna Sfera” pozwala nam czerpać z wielowiekowej symboliki światła i nobliwości, jednocześnie nadając jej nowoczesne i osobiste znaczenie. Nie chodzi tu o hierarchię czy wyniesienie siebie ponad innych, ale o podkreślenie roli wewnętrznego światła, które prowadzi nas do tworzenia wartościowych, harmonijnych i pełnych znaczeń dzieł – w sztuce, życiu i wzajemnych relacjach.
Wielość spojrzeń – poszerzanie perspektyw
Jako artystę fascynuje mnie, jak jedno słowo może uchwycić tak wiele znaczeń – a każde kolejne spojrzenie potrafi zmienić jego odcień. Przyglądam się „Jasnej Sferze” z różnych punktów widzenia:
Z perspektywy etymologicznej: odkrywam greckie i prasłowiańskie korzenie, starożytne mity i filozofie.
Z perspektywy emocjonalnej: czuję energię „ja”, oddech snu, ciszę i blask, które wypełniają moją twórczość.
Z perspektywy duchowej: dostrzegam rytuał przemiany, w którym nadając słowom nowe znaczenie, transformuję też siebie.
Z perspektywy zabawy: pozwalam sobie łączyć przeciwieństwa, żonglować dźwiękami i formami – rozkoszować się językiem niczym farbami na palecie.
To właśnie ta swoboda i niekończące się możliwości interpretacji dają mi największą radość. Lubię myśleć, że każdy z nas ma w sobie taką „Jasną Sferę” – unikalny mikrokosmos, w którym światło, sny i aktywna kreacja tańczą we wspólnym rytmie.

Zaproszenie do nowej wibracji
Zastanawiacie się pewnie, czemu tyle uwagi poświęcam analizie słów „Jasna” i „Sfera”? Otóż pragnę kąpać się w ich wibracji i energii za każdym razem, gdy ktoś będzie się do mnie tak zwracał, gdy przeczytam je w wiadomości czy kiedy sama będę się podpisywać po wielokroć. Wierzę, że słowa mają moc – mają zdolność zmieniania tego, jak postrzegamy samych siebie i jak kształtujemy nasz świat.
W moim przypadku jest to świadoma decyzja: chcę, by „Jasna Sfera” przypominała mi o klarowności, odpowiedzialności i twórczej wolności. Wybieram te jakości i zapraszam je do swojej codzienności, by nieustannie mnie inspirowały i wspierały w podejmowaniu kolejnych wyzwań. Kiedy więc słyszę lub czytam „Jasna Sfera”, czuję, jak światło i przestrzeń przenikają moją wyobraźnię, napełniając ją nową energią i chęcią do działania.
To zaproszenie nie dotyczy wyłącznie mnie – zachęca też innych, by odkrywali wielowymiarowość tych słów, doświadczali ich jasności i otwartości na swój sposób. Każdy z nas może odszukać w tych pojęciach coś innego: własne miejsce regeneracji, poligon twórczej ekspresji czy most do dialogu z innymi. Właśnie ta różnorodność interpretacji sprawia, że język jest tak żywy i pociągający.
W ostatecznym rozrachunku chodzi o to, by nie bać się nadawać rzeczom i sytuacjom nowych nazw – takich, które najbardziej nam służą. Gdy tworzymy słowną mapę własnej tożsamości, kształtujemy też rzeczywistość, w której chcemy przebywać. Dla mnie „Jasna Sfera” to przyjacielskie hasło przywołujące światło i harmonię. Ty możesz odnaleźć w nim (lub w zupełnie innych słowach) swój własny rezonans.
Zapraszam Was więc do wspólnego odkrywania i doświadczania, jak wybrane słowa mogą nas odmieniać, łagodnie prowadzić ku nowym horyzontom i pozwolić nam być najpełniejszą wersją siebie.
Back to Top