
Świat, w którym żyjemy, nie jest dziełem przypadku. Nie dryfujemy bezwładnie w kierunku zmian – one są planowane, kształtowane, subtelnie narzucane, często w taki sposób, że nawet tego nie zauważamy. Jesteśmy jak rzeka, której bieg od lat jest cicho przekierowywany. I pewnego dnia budzimy się w rzeczywistości, której nie rozpoznajemy – w świecie, gdzie mężczyzna boi się być mężczyzną, kobieta walczy z własną naturą, naród nie zna swojej historii, a język, który nas ukształtował, powoli znika.
Nie stało się to wczoraj. To proces pokoleniowy, mozolnie realizowany plan, którego fundamentem jest rozbicie wszystkiego, co kiedyś stanowiło o sile człowieka. Bo silny człowiek to ten, który wie, kim jest. To mężczyzna, który nie boi się odpowiedzialności. Kobieta, która czerpie moc z własnej kobiecości. Naród, który zna swoją historię i nie pozwala jej przekręcać. Społeczeństwo, które jest wspólnotą, a nie rojem.
Ale dziś? Dziś mamy ludzi zagubionych w chaosie sprzecznych ideologii. Mężczyzn, którzy nie wiedzą, jaka jest ich rola. Kobiety, które zamiast odnaleźć harmonię, zostały wrzucone w wyścig, który nigdy nie miał być ich. Rodziny, które rozpadły się, zanim zdążyły się zbudować. Społeczeństwo, które nie stawia oporu, bo nie wie, przeciw czemu miałoby walczyć.
To nie jest przypadek.
Tożsamość to fundament – jeśli ją zniszczysz, możesz budować człowieka na nowo. Możesz wdrukować mu dowolny system wartości, dowolne lęki, dowolne potrzeby. Możesz wpoić mu, że nie potrzebuje korzeni, że nie potrzebuje drugiego człowieka, że nie potrzebuje niczego, co łączyło go kiedyś z jego naturą. Możesz wmówić mu, że jego historia jest wstydliwa, że jego tradycje są zbędne, że to, co czuł głęboko w sobie, to tylko relikt przeszłości, który należy odrzucić.
A jeśli uwierzy – jeśli zgodzi się na tę narrację – stanie się pustą kartką. Gotową do zapisania przez tych, którzy od zawsze pragnęli pełnej kontroli.
Dlatego musimy spojrzeć na to, co dzieje się wokół nas. Przyjrzeć się mężczyźnie, który przestał być filarem. Kobiecie, która zmieniła się w wojownika, choć nigdy nie miała nim być. Społeczeństwu, które zamiast wspólnoty stało się zbiorem jednostek żyjących obok siebie, a nie ze sobą.
Musimy zobaczyć, kto i dlaczego pisze nową historię – historię, w której nie ma miejsca dla nas.
Bo jeśli tego nie zrobimy, pewnego dnia obudzimy się w świecie, który nie jest już nasz. W świecie, który nam zabrano, choć nigdy nie musieliśmy go oddawać.
Rozważania
01.2025
Zawsze dla Was
Jasna