
Duchowo przebudzony? Sprawdź to.
Ten tekst jest dla każdego, kto uważa się za osobę duchowo przebudzoną. I dla każdego, kto ufa takim osobom. Bo jest pewna rzecz, która nie kłamie.
Osoba naprawdę duchowo przebudzona zaczyna widzieć. To znaczy: czuje głębiej, widzi więcej, czyta ludzi, ich intencje, energię, ruchy, słowa – tak jakby cała osoba mówiła, nie tylko jej usta. To narzędzie, które się wtedy uruchamia, nazywa się telepatia.
Ale to nie jest magia ani czytanie w myślach.
To jest umiejętność czucia drugiego człowieka, tak jakbyś stał obok niego w środku jego doświadczenia.
Widzisz jego rany. Widzisz, z jakiego miejsca mówi. Widzisz, co tak naprawdę za tym stoi. Czujesz go poprzez swoje czucie. I nie da się tego udawać. Bo telepatia to pierwsze narzędzie prawdziwego widzenia. To podstawowe narzędzie rozwoju duchowego.
To jest umiejętność czucia drugiego człowieka, tak jakbyś stał obok niego w środku jego doświadczenia.
Widzisz jego rany. Widzisz, z jakiego miejsca mówi. Widzisz, co tak naprawdę za tym stoi. Czujesz go poprzez swoje czucie. I nie da się tego udawać. Bo telepatia to pierwsze narzędzie prawdziwego widzenia. To podstawowe narzędzie rozwoju duchowego.
Jeśli ktoś mówi, że jest duchowo rozwinięty, ale nie widzi – to znaczy, że jeszcze nie widzi.
Jeśli ktoś pracuje z ludźmi, jako duchowy przewodnik, a nie potrafi zobaczyć, że druga osoba kłamie, że w słowach ukryta jest manipulacja – to znaczy, że jeszcze nie uruchomił prawdziwego widzenia.
Bo prawdziwego widzenia nie da się oszukać. Kłamstwo ma inną wibrację. Iluzja pachnie inaczej. Ma swoją gęstość, lepkość, napięcie.
To się czuje.
Jeśli ktoś pracuje z ludźmi, jako duchowy przewodnik, a nie potrafi zobaczyć, że druga osoba kłamie, że w słowach ukryta jest manipulacja – to znaczy, że jeszcze nie uruchomił prawdziwego widzenia.
Bo prawdziwego widzenia nie da się oszukać. Kłamstwo ma inną wibrację. Iluzja pachnie inaczej. Ma swoją gęstość, lepkość, napięcie.
To się czuje.
I teraz najważniejsze.
Jeśli ktoś duchowy – nauczyciel, uzdrowiciel, przewodnik – w tematach społecznych, politycznych, narodowych opowiada się po jednej stronie, opartej na manipulacji, opowiada bajki, które nie mają pokrycia w rzeczywistości – to znaczy, że nie widzi.
Jeśli ktoś duchowy – nauczyciel, uzdrowiciel, przewodnik – w tematach społecznych, politycznych, narodowych opowiada się po jednej stronie, opartej na manipulacji, opowiada bajki, które nie mają pokrycia w rzeczywistości – to znaczy, że nie widzi.
A jeśli nie widzi, to nie jest gotów, by cię prowadzić. To nie znaczy, że to zły człowiek. To znaczy, że sam jest jeszcze w drodze. I nie powinien nazywać siebie kimś, kto już widzi.
Dlatego:
zanim zaufasz komuś, kto mówi o duchowości – sprawdź, czy naprawdę widzi.
Bo kto widzi, ten widzi.
A kto nie widzi, ten może cię niechcący zaprowadzi w ślepy zaułek.
zanim zaufasz komuś, kto mówi o duchowości – sprawdź, czy naprawdę widzi.
Bo kto widzi, ten widzi.
A kto nie widzi, ten może cię niechcący zaprowadzi w ślepy zaułek.
.
Pamiętaj, że każdy nauczyciel doprowadzi Cię tylko do miejsca, do którego sam doszedł. I to jest w porządku. Bo każda osoba, którą spotkałeś na swojej drodze – nawet ta, która zawiodła, oszukała, rozczarowała – była częścią Twojej wędrówki. Coś Ci pokazała, przez coś Cię przeprowadziła.
Może nawet przez ciemny zaułek. Ale to tylko znaczy, że potrzebowałeś się tam na chwilę zatrzymać. Usiądź z tym. Nie oceniaj. Uznaj wartość wszystkich swoich spotkań – nawet tych trudnych.
A teraz daję Ci narzędzie, które pozwoli Ci widzieć głębiej. Bo jeśli patrzysz naprawdę – nie umysłem, lecz obecnością – zobaczysz, że nie ma polityków, którzy mówią całą prawdę.
To nie dlatego, że są źli. To dlatego, że są w sieci nacisków, układów, lęków, gier i iluzji większych niż oni sami. Wielu z nich bierze leki i nie tylko, żeby znieść to napięcie. Wielu nie śpi. Wielu już nie wie, kim jest.
Kiedy patrzysz z dystansu, poza swoim ego, widzisz nie potwory, lecz ludzi w potrzasku. I wtedy całe Twoje serce staje przy ludziach.
Przy tych, którzy krzyczą, bo nie wiedzą, jak kochać. Przy tych, którzy się mylą, bo nie mają dostępu do siebie. Przy tych, którzy walczą, bo nie nauczyli się słuchać.
I wtedy już wiesz, gdzie stanąć. Nie przy jednej stronie. Nie przy politykach.
Przy człowieku. Przy dobru w nim. Nawet jeśli ukrytym. Nawet jeśli ledwie tlącym się.
Bo jeśli widzisz – to widzisz to światło.
Jeśli nie wiesz, czy ktoś jest naprawdę duchowy – nie słuchaj tylko jego słów. Patrz, co dzieje się w jego obecności. Czasem przy prawdziwym nauczycielu poczujesz spokój, ciszę i głęboki powrót do siebie. A czasem poczujesz ból, wstyd, lęk, napięcie – i będziesz chciał odejść.
Bo prawdziwy przewodnik działa jak lustro. Nie pokazuje Ci tego, co chcesz zobaczyć, lecz to, co naprawdę w Tobie jest. I jeśli boisz się tej osoby, jeśli coś w Tobie się cofa, ucieka, unika – zatrzymaj się i zapytaj: czy ja się boję jej, czy tego, co ona we mnie widzi?
To nie znaczy, że ta osoba Cię krzywdzi. To znaczy, że Twoje iluzje nie chcą być widziane. Że coś w Tobie potrzebuje czasu, by dojrzeć do tej prawdy.
Prawdziwa duchowość nie jest zawsze wygodna. Nie jest dla poklasku, dla uznania, dla opowieści o świetle. Prawdziwa duchowość pokazuje Ci Twój cień. I daje Ci przestrzeń, byś mógł przez niego przejść.
I właśnie dlatego mistrz duchowy to nie ten, kto przyciąga tłumy. Tylko ten, przy którym trudno jest udawać. Czasem trudno ustać. Ten, którego wielu omija, bo czuje się przy nim nagimi. Ten, którego obecność działa – nawet wtedy, gdy boli.
I jeśli chcesz naprawdę widzieć, zaufaj tej jednej rzeczy. Nie temu, co ktoś mówi, ale temu, co w Tobie się dzieje, kiedy jesteś z nim naprawdę. Jeśli wracasz do siebie – choćby przez ogień – to znaczy, że właśnie spotkałeś kogoś, kto widzi. Kto Cię przeprowadza.
A po czym poznasz, że to prawdziwy przewodnik? Po tym, że nie zostawia Cię w bólu, lecz daje Ci rozwiązanie. Mówi Ci, co możesz z tym zrobić, jak przejść przez to miejsce. I kiedy zastosujesz to, co od niego usłyszałeś – efekty pojawiają się natychmiast. Nie w teorii. Nie w przyszłości. Nie po wielu miesiącach. Ale teraz – w Tobie, w Twoim ciele, w Twoim życiu, w Twoich relacjach.
Czujesz, że coś się otwiera. Czujesz, że coś się zmienia. Czujesz, że wracasz do siebie.
I po tym poznasz, że to było prawdziwe.
Prawdziwa duchowość to nie teoria, to nie styl życia, to nie rytuały. Prawdziwa duchowość to widzenie siebie nawzajem w czystej prawdzie. We wszystkim. W pełni. To doświadczenie, że jesteś całością. Że nie masz początku ani końca. Że jesteś czymś więcej niż tylko tym człowiekiem, którego widzisz w lustrze.
To rozpoznanie, że jesteś głęboko połączony ze swoim rodem, ze swoją wspólnotą, z przestrzenią, która Cię ukształtowała. I że te połączenia są prawdziwe, żywe, niosące znaczenie.
Osoba, która naprawdę jest duchowa, zaczyna obejmować więcej. Ogarnia sercem coraz większą przestrzeń. Im bardziej jest połączona, tym więcej warstw widzi i rozumie. Nie tylko jednostkę. Nie tylko siebie. Ale wspólnotę. Naród. Ziemię. Całość.
Pierwszą warstwą prawdziwego przebudzenia jest poczucie jedności ze wszystkim. I właśnie wtedy zaczyna działać telepatia. Bo przestajesz być oddzielony. Przestajesz widzieć tylko swoje myśli. Czujesz. Jesteś częścią. Stajesz się jednym z polem, z grupą, z drugim człowiekiem. I dlatego właśnie widzisz. Bo już nie patrzysz z brzegu. Patrzysz z wewnątrz.
I wtedy rodzi się w Tobie coś nowego. Poczucie odpowiedzialności. Nie z obowiązku. Z miłości. Bo miłość to nie wzniosłe uczucie. Miłość to troska. To potrzeba zatroszczenia się o to, co obejmujesz sercem. O tych, których widzisz. O tych, którzy są w Twoim zasięgu.
Twoja rodzina się powiększa. Już nie jest tylko biologiczna. Staje się duchowa. Obejmuje coraz więcej ludzi, istot, miejsc, historii. I w pewnym momencie zaczynasz rozumieć, że musisz ich chronić. Nie dlatego, że jesteś lepszy. Tylko dlatego, że ich widzisz.
I wtedy kończy się ocena. Przestajesz dzielić na lepszych i gorszych, mądrych i zagubionych, swoich i obcych. Nie oceniasz. Widzisz zjawiska. Widzisz procesy. Widzisz drogę. I jesteś w niej obecny.
Bo to jest właśnie duchowość. Widzenie. Objęcie. Troska. Odpowiedzialność. Miłość.
Jasna Rozjaśnia
Obraz z kolekcji "Diamenty"
https://wolodkiewicz.art/kolekcje/diament/